A było to tak…
Jak wiecie nasz pierwszy szantymen Marek „Wiklina” Wikliński i autor większości tekstów i tłumaczeń czasem zagląda do repertuaru The Pogues. Czasem z tego zaglądania wynika coś i dla nas. Tak było w przypadku „Lullaby of London”, której w naszym wykonaniu i z tłumaczeniem Marka możecie posłuchać na płycie „Broceliande”. Ale jeszcze dalej zaprowadziła Wiklinę – i nas – piosenka „Turkish Song of the Damned”.
– Początkowo zamysł był taki, by, podobnie jak z „Kołysanką” przetłumaczyć i wprowadzić „Turecką pieśń przeklętych” do Sąsiedzkiego repertuaru. Idąc za ciosem, jakoś po wydaniu płyty „Broceliande” (sierpień 2008 r) siedliśmy z Szychą (Rafał Krzysztoń, mandolinista pierwszego składu Sąsiadów – przyp. red.) do tekstu. Nie pamiętam czy u mnie w domu, czy via telefon – opowiada Marek Wikliński.
– Ale nie szło. Kilka razy coś tam próbowaliśmy zredagować, poprawić, zmienić. Puściłem Sąsiadom, ale nie załapało. Ostatecznie tekst, po kilku kolejnych zmianach trafił na ponad dziesięć lat do szuflady. Wróciłem do niego kilka lat temu, ale właściwie już nie do tekstu tylko do klimatu, bo okazało się, że być może MacGowan zaczytywał się – pisząc tę piosenkę – innym tekstem, wierszem angielskiego poety Samuela Taylora Coleridge’a. Tak trafiliśmy na „Rime of the Ancient Mariner”, napisany gdzieś między 1797 a 1798 r. i tak powstała nasza historia, inspirowana klimatem tego poematu. Choć jak to w procesie twórczym bywa, nie od razu ta właściwa – kończy opowieść Wiklina.
No to tekst już był…
Potrzeba nam melodii
Mirek Walczak, nasz skrzypek i jak się okazało także sprawny kompołzer – czego dał już wyraz parokrotnie, choćby tworząc najprawdziwszego reel’a, którego możecie posłuchać na płycie „W kieszeni dolar” – wraz z autorem nowego tekstu ułożyli melodię. Ale i tu nie wybrzmiało od razu to, co dziś słychać. Do tego była jeszcze daleka droga.
– Pamiętam jak męczyłem akordy, gdy Marek przy oknie przerabiał kolejną zwrotkę, by osadzić ją w rytmie – wspomina na Sąsiedzkim forum Mirek Walczak.
– Mieliśmy dwa, albo trzy podejścia do głównej melodii. Raz nawet wyszło nam coś co ochrzciliśmy, że za bardzo brzmi jak pop-ballada, więc szukaliśmy dalej – dopowiada Wiklina.
Pierwsza wersja utworu, bardzo jeszcze surowa, trafiła do zespołu 21 marca 2021. Tak Mirek ją anonsował:
– Hejas SAS. Ja i Marek mieliśmy dziś bardzo przyjemne spotkanie i urodziło się nagranie. Oczywiście, że nie czysto i nie równo, ale chodzi o to, że to nasze, polskie, przez nas wymyślone i wykonane i tak dalej. Mam nadzieję, że się spodoba. Już słyszę, jak między refrenami, czarujemy z Elą skrzypcami, a refren jak hukniemy…
Song czeka na swój czas
Po takim anonsie trudno było przejść nam obok tej piosenki obojętnie, zwłaszcza, że szukaliśmy pomysłu na nowy song od dawna. Niestety, a może właśnie stety, jak to u Sąsiadów czasem bywa, po kilku próbach tekst i melodia znów zniknęły z warsztatu, bo „były ważniejsze sprawy”.
Ot, nowa piosenka, tak jak w przypadku „Johnny I Hardly Knew Ye”, musiała swoje odleżeć, nabrać mocy. Po prostu czekała na swój czas.
Ten nadszedł pod koniec 2022 r. (sic!). Wtedy to, podczas wyjazdowej próby w Szczyrku, przez całe dwa dni zespół pracował nad pomysłem Mirka i Marka i powstał niemal kompletny aranż, który doszlifowaliśmy (dodając kilka nowych pomysłów) na próbach w styczniu 2023 r.
– Ten utwór to mnóstwo muzyki, którą wymyślił każdy z nas. To kompromis naszych nieokiełznanych myśli, pomysłów i inspiracji. Poszczególne elementy, od mojej wstawki chóralnej, która przewija się przez pół utworu, a którą pomyślałem, że będą nucić wszyscy, przez podjazdy skrzypiec wymyślone przez Elę, przez cuda gitarowe wymyślone przez Dawida, aż po akordy i skale zaproponowane przez Dominikę. Nie zapominając o kompozytorach głównego motywu. Tutaj każdy z nas miał olbrzymi wpływ na całość utworu i na każdy detal – opowiada Kuba Owczarek
Dominika na swoim profilu FB ujęła to tak:
– Trochę skali frygijskiej, żeby było creepy, folkowa mollowa dominanta i szczypta skali doryckiej dla surowości.
No i urodził nam się hit
Ostateczna wersja „Upiornego długu” bardzo nam się podobała i mimo, że dopiero co „zeszła z produkcji”, jeszcze się nie uleżała, nie była ograna, ot świeżynka prosto spod igły, postanowiliśmy ją od razu pokazać światu i zgłosiliśmy ją do konkursu na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki Żeglarskiej „Shanties” w Krakowie. I to była dobra decyzja.
Już po premierowym wykonaniu w Krakowie otrzymaliśmy wiele gratulacji od publiczności. Czuło się, że „Upiorny dług” zrobił na widzach duże wrażenie . Może nawet większe, niż nagrodzony Grand Prix Shanties 2008 r. „Johnny I Hardly Knew Ye”?, na pewno porównywalne.
Nagroda „od Moniki Szwai”
Ale jak się okazało, nie tylko na widzów „Upiorny dług” mocno zadziałał, na Jurorów festiwalu „Shanties 2023” też, bo przyznali nam za niego nagrodę, co prawda „Za tekst piosenki premierowej”, ale czuliśmy, że aranżacja i wykonanie miało tu też duże znaczenie.
Nagroda ta jest dla nas podwójnie cenna. Po pierwsze, bo jest imienia naszej przyjaciółki, wielkiej fanki i mentorki Moniki Szwai, a po drugie, bo trafiła do nas w 15. rocznicę Grand Prix „Shanties 2008” i tak jak wtedy, tak i teraz przyniosła nam wiele satysfakcji.
Mamy nadzieję, że to dobra wróżba na ten rok.
Poniżej tekst piosenki
„Upiorny dług”
sł. Marek „Wiklina” Wikliński
współpraca: Rafał „Szyszka” Krzysztoń
mel. Mirek Walczak / Marek „Wiklina” Wikliński
aranż.: zespół
Ref:
Na brzegu wiedźma czesze włos, przyzywa nas i ślepy los
Usłyszysz dziś na wietrze tę historię, co przerazi cię
Wlepiony w niebo wiedźmy wzrok, a ty do piekła robisz krok
Już prawie ludzko wyje wiatr, grzebienia ruch powolny tak
I
Powracam stary z piekieł dna
Z gnijących wracam mórz
Chrystusa krew i Święty Krzyż
nadziei ci nie da już
Umarli przyszli tutaj po swój dług
U twoich drzwi już wachtę trzyma
Trup
II
Pamiętasz? Statek szedł na dno
Ty zostawiłeś mnie
Trup kapitana na szyi mej zacisnął ręce dwie
Dziś wracam, by rozliczyć dawny dług
Już tobie zdrajco nie pomoże Bóg
III
Przyjemność niemal sprawia to
Jak blednie twoja twarz
Ten cień, co coraz gęstszy jest
To nie jest światła gra
Kapitan-upiór prawie gotów już
Umarli przyszli tutaj po swój dług…
Kapitanowi wbiłem nóż w szyję
ale bunt się nie udał
Zamknęli nas w ładowni
razem z jego trupem
Mieliśmy zawisnąć
ale przyszedł sztorm
Poszliśmy z krypą na dno
Razem z nami
On
Udostępnij na:
(od 2001 r.)
zagranych koncertów
minut nagranej muzyki
odwiedzonych miast
wyjątkowych głosów
akustycznych instrumentów
różnorodnych utworów