Zagraliśmy już ponad 500 koncertów, na scenę zapraszali nas tacy mistrzowie gatunku jak Jim Mageean, Johny Collins, Pat Sheridan, Simon Spalding, Les Dieses, Les Souilles de Fond de Cale i z czego jesteśmy najbardziej dumni – Cztery Refy
Od początku działalności przeszliśmy długą, muzyczną drogę, od fascynacji współczesną piosenką żeglarską, przez tradycyjny „maritime folk”, w tym szanty – dawne, marynarskie pieśni pracy, po muzykę folkową, głównie folk celtycki (muzyka irlandzka, bretońska) oraz amerykański. Czerpiemy też inspiracje z rodzimego folkloru śląskiego i muzyki dawnej, z powodzeniem łącząc dziś różne muzyczne tradycje – wokalne i instrumentalne. Naszymi atutami są dobrze współbrzmiące głosy, bogate, akustyczne instrumentarium oraz autorskie utwory i aranżacje. Potrafimy żywiołowo zagrać i nastrojowo zaśpiewać (po polsku, angielsku, rosyjsku i francusku). Przez lata wypracowaliśmy własny, rozpoznawalny styl, który prezentujemy na koncertach w Polsce i zagranicą oraz na czterech naszych płytach. Nasz pomysł na muzykę folkową i szanty doceniono nie tylko na scenie marynistycznej, ale także na szeroko rozumianej scenie folkowej, w Polsce, Europie i USA.
Sąsiedzi są regularnie zapraszani na liczące się festiwale tzw. folku morskiego w Polsce, Europie i Ameryce. Jesteśmy jedynym polskim zespołem (i jednym z niewielu na świecie), który wystąpił na tych najważniejszych: białostockiej „Kopyści”, łódzkim „Kubryku”, wrocławskich „Szantach we Wrocławiu”, gdańskich „Szantach pod Żurawiem”, krakowskim „Shanties”, niemieckim „Vegesack Maritime”, holenderskim „Bie Daip”, norweskim „Langesund”, bretońskim „Chant de Marin”, normandzkim „Traversées Tatihou” i tym najbardziej prestiżowym „Sea Music Festival” w Mystic Seaport w USA. Ostatnio zauważono nas także na scenie piosenki autorskiej i poetyckiej. Nasza muzyka gościła wielokrotnie w programach Janusza Deblessema i Wojciecha Ossowskiego w radiowej Trójce, występowaliśmy też na żywo w Radiu Szczecin. Szczycimy się też tym, że jesteśmy jak dotąd jedynym reprezentantem folku morskiego, który otrzymał zaproszenie do legendarnej krakowskiej Piwnicy Pod Baranami. Tam też, 15 marca 2018 r. miała miejsce premiera naszej trzeciej płyty „W kieszeni dolar”.
Nazwa zespołu pochodzi od gliwickiego pubu „U Sąsiada”, gdzie w czasach studenckich często śpiewaliśmy, nie tylko szanty. Tam tworzył się nasz pierwszy repertuar, stamtąd ruszyliśmy na „podbój” polskiej i zagranicznej sceny folku morskiego. Pierwszy oficjalny koncert odbył się w gliwickim pubie „Krypta” w dn. 16 października 2001 r. Tę datę uznajemy za oficjalne narodziny zespołu. Nazwa „Sąsiedzi” pojawiła się tydzień później, gdy zgłaszaliśmy się do naszego pierwszego festiwalowego konkursu.
Zdobyliśmy najważniejsze nagrody sceny żeglarskiej, m.in. GRAND PRIX festiwali „Silesian Shanties 2001” w Gliwicach, „Tratwa 2001” w Katowicach, „Szanty w Giżycku 2003”, „Szanty we Wrocławiu 2004” i tego najważniejszego, krakowskiego „Shanties 2008” (jako najmłodszy zespół z obecnie działających na polskiej scenie tzw. „szantowej”). Ale nie laury festiwalowe, choć bardzo je cenimy, a uznanie Publiczności, jest dla nas największym sukcesem, a ta wielokrotnie dawała nam do zrozumienia, że ceni to, co robimy (Nagrody Publiczności: Festiwal „Kubryk” w Łodzi – 2010 i 2017, Festiwal „Port Pieśni Pracy” w Tychach – 2016).
Jego charyzma, upór, pomysły muzyczne, otwartość i pozytywne nastawienie od początku nadają nam kierunek, a w trudnych momentach pchają nas do przodu.
Nie musiał nas długo przekonywać do szant, sami wiecie jak wspaniałe potrafi snuć opowieści - nie tylko na koncertach, ale i w tekstach naszych piosenek.
Przybył do nas z innego muzycznego świata ale szybko wrósł w klimat szant i irlandzkiego folku, dokładając do historii Sąsiadów swą muzyczną opowieść i swój... bas-baryton.
Pokazała nam przepiękny świat śpiewu, zdradziła jego tajniki i nauczyła ich używać. Odkryła też przed nami folklor Bretanii i zachęciła do śpiewania śląskich pieśni ludowych.
Nie tylko chce o nas opowiedzieć całemu światu w każdy możliwy sposób ale także - a może przede wszystkim - cały ten świat przed nami otworzyć… a zna scenę folkową jak mało kto.
Oprócz przekazywania nam morza pozytywnej energii i tony uśmiechów, wyciszając burzliwe momenty, przypomina nam, że mimo iż muzykowanie to „tylko” nasza pasja, warto być do niego dobrze przygotowanym.
Sypiąc "tjunami" jak z rękawa, pomysłami, pasją i doświadczeniem, rozbudził w nas zamiłowanie do muzyki irlandzkiej.
(od 2001 r.)
zagranych koncertów
minut nagranej muzyki
odwiedzonych miast
wyjątkowych głosów
akustycznych instrumentów
różnorodnych utworów
Zachęcamy do zakupu!
zobacz